|
zmaragdowy
miecz dziko połyskiwał w rękach wojownika północy, gdy ten podróżował
do Ancelotu. W każdej wiosce, przez którą przejeżdżał, przyłączało się
do niego wielu żołnierzy, gotowych poświęcić życie za święte miasto. Gdy
wreszcie dotarł do podnóży skał, na których mieściła się cytadela, wybraniec
posiadał armię zdolną zwierzyć się z siłami Dargora, księcia Mroku, służącego
pod Akronem.
Nasz bohater nie chciał tracić więcej czasu, gdyż w duchu słyszał płacz
desperacji mieszkańców Ancelotu i jego obrońcy - Arwalda. Na jego znak
cała armia ruszyła na odsiecz oblężonemu miastu.
o
legendarnym starciu z siłami Dargora oswobodzono Ancelot, a Lodowy Wojownik
wzniósł swój oręż w powietrze na znak zwyciestwa. Niestety ta wojna, jak
każda inna pociąga za sobą wiele niewinnych ofiar. Koszmar nigdy się nie
kończy... Airin, ukochana Arwalda, księżniczka Ancelotu została pojmana
podczas oblężenia wraz z jej gwardią przyboczną!
Dla księżniczki i jej towarzyszy oznacza to najprawdopodobniej długą wędrówkę
do serca krainy chaosu, straszliwe tortury i niechybną śmierć...
Lodowy wojownik i jego przyjaciel Arwald wyruszają w pogoń za uchodzącym
porywaczem. Czy im się uda oswobodzić księżniczkę?
Powyższy tekst nie jest dokładnym (słowo w słowo) tłumaczeniem
tekstu z wkładki. Resztę historii zostawiam Wam do zgłębienia - nie chcę
psuć zabawy!
Spis
utworów:
|
1. Lux Triumphans (2:00)
2. Dawn of Victory (4:43)
3. Triumph for My Magic Steel (3:44)
4. The Village of Dwarves (3:42)
5. Dargor, Shadowlord of the Black Mountain (4:43)
6. The Bloody Rage of the Titans (6:24)
7. Holy Thunderforce (4:22)
8. Trolls in the Dark (instrumentalny) (2:24)
9. The Last Winged Unicorn (5:34)
10. The Mighty Ride of the Firelord (8:35) |
kliknij, a zobaczysz
powiększenie
|
Album trochę inny od poprzednich.
Mniej elementów muzyki poważnej i filmowej - więcej gitar i szybkiej perkusji.
Z historii widać, że dobro nie zawsze wygrywa... Teksty trochę bardziej
ambitne niż w popszednich albumach. Płyta bije rekordy popularności zespołów
tego typu - 19 miejsce na niemieckiej liście! (co jest nie lada wyczynem
- przy tym rodzaju muzyki, który grają...).
Melodyjne rify i solówki na dwie gitary. Po raz kolejny fascynujące klawisze.
Mistrzowsko równe i dopracowane. Godny następca "Symphony of Enchanted
Lands"!!!
|
|