Smoki w grach komputerowych


Klątwa zagubionej duszy
Smocza gra?
Przykładem na to, że Rosjanie potrafią robić świetne gry jest produkt firmy Nival Interactive - Evil Islands. Najkrócej mówiąc można ją zaliczyć do gatunku RPG, ale zaraz należało by rozwinąć ten temat. Mamy tu do czynienia z grą w pełni trójwymiarową z bardzo nowatorskim podejściem do systemu rozgrywki. Całe szczęście, że autorzy nie zaaplikowali nam kolejnego produktu na zasadach AD&D, Evill Islands wiele straciłaby ze swojej oryginalności.
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest oczywiście wspaniała grafika. Nie ma sensu tego opisywać - to po prostu trzeba zobaczyć, nawet screenshoty nie ukażą wspaniałego piękna stworzonego świata. Graficy z Nival poczęstowali graczy solidną dawką bezpretensjonalnej estetyki.
Teraz krótko o fabule - nasz bohater budzi się pewnego dnia i jedyną rzeczą jaką pamięta jest to że na imię ma Zak. Rozpoczyna wędrówką w celu odzyskania straconej pamięci, co wplątuje go w różne niebezpieczne przygody. W efekcie dowiaduje się, że jest potomkiem prastarej rasy i musi odnaleźć pozostałych podobnych sobie ludzi. Przyjdzie nam wędrować po rozległych krainach trzech jakże różnych od siebie wysp, gdzie zmierzymy się z wieloma niebezpieczeństwami.
Autorzy wykreowali pokaźny bestiariusz, w którym znajdziemy szeroki wachlarz potworów - od wilków czy orków, aż po smoki. Najgroźniejszymi przeciwnikami są jednak ludzie. Sama walka wypadła w grze bardzo realistycznie (jak na grę RPG). Walcząc z przeciwnikiem możemy zdecydować, w którą część ciała mamy zamiar zadać cios. Wróg z ranną ręką będzie wolniej i mniej efektywnie zadawać ciosy. Jest też możliwość podkradnięcia się od tyłu i zadania ciosu w plecy.
O Evil Islands można się rozpisywać w nieskończoność, ja jednak skupię się na smoczych wątkach gry. Już w efektownie renderowanym intrze widzimy czarodziejkę wysyłającą małego smoka w nieznane. Zaraz potem maluchowi grozi niebezpieczeństwo ze strony dorosłego osobnika tego gatunku. Tenże mały smoczek towarzyszy bohaterowi ilekroć ten wypełni powierzone mu zadanie. Dalej dowiadujemy się, że plemiona jaszczuroludzi sprzymierzone są z latającymi gadami. W jednej z misji pewien smok okazuje Zakowi wielką pomoc, pokonując stado harpi. Smocze kości są jednym z najlepszych materiałów na broń (tylko na pierwszej wyspie). Niestety walka ze jaszczurami jest na początku z góry skazana na niepowodzenie bowiem smoczyska szybują wysoko nad ziemią, a strzały i magia ognia nie czynią im wielkich szkód, za to ogień z ich paszczy jest dla nas zabójczy.
kliknij na obrazkach aby obejrzeć powiększenia
Bardzo ciekawym wątkiem w rozgrywce jest moment gdy w poszukiwaniu potężnego maga w mieście umarłych, docieramy do szczytu góry, a tam czeka na nas... stary smok. Tutaj należą się gromkie brawa dla ludzi odpowiedzialnych za lokalizację, gdyż mowa smoka wypadła bardzo przekonująco. Całkiem, jak głos Conery'ego w filmie Dragonheart.
Niestety później okazuje się, że na drugiej wyspie smoków już nie ma, za to są upierdliwe jednorożce. Miałem jeszcze nadzieję, że na trzecim lądzie smoki powrócą i to się częściowo ziściło, ale w efekcie zawiodłem się jeszcze bardziej. Gady są tam bardzo łatwymi przeciwnikami. Pokonać je można niemalże z marszu. Zredukowano smoki do bezwartościowej przeszkadzajki...
Generalnie myślę, iż autorzy na początku chcieli dobrze, ale pod koniec sami się pogubilii zlekceważyli smoczy potencjał. A mogło być tak pięknie. Miłośnicy smoków na pewno poczują się mocno rozczarowani. W logo Evil Islands wkomponowana jest przecież sylwetka smoka - to do czegoś zobowiązuje!
A teraz ciąg dalszy narzekań - gra w Polsce pojawiła się ze sporym opóźnieniem. Premierę polskiej wersji przekładano kilka razy, co daje kolejny miesiąc poślizgu. Na pudełku z grą tytuł tak mało odróżnia się od tła, że cztery razy przeszedłem obok w jej poszukiwaniu zanim w końcu znalazłem. Inna sprawa to fakt o karygodnych błędach ortograficznych i stylistycznych w tekstach na opakowaniu. Cena produktu spadała niczym kojot (ten z kreskówek o strusiu Pędziwatrze) w przepaść. Nadruk na pudle wieści 99.9 zł, ja w sklepie zapłaciłem 89. Potem widziałem grę w jeszcze niższej cenie. Ostatnio w kiosku była sprzedawano jako tzw. tania gra za nieco ponad 20 zł. Oto przykład ciekawej strategii dystrybutora.
Minimalne wymagania sprzętowe (PII 233 Mhz, 64 MB RAM) nijak się mają do rzeczywistości, owszem gra startuje, lecz przyjemniść grania z najniższymi parametrami osiągamy tylko dzieki wzmożonej pracy wyobraźni. Za to na GeForce Evil Islands przejawia czasem skłonności do zanikania tekstur.
Nie wpływa to znacząco na obraz gry. Evil Islands jest świetną grą, przy której spędziłem długie godziny. Stanowi znakomitą alternatywę dla baldurowatych rolpleji. Wyznacza wysoką poprzeczkę dla nadchodzącego Neverwinter Nights.

Wyłączny dystrybutor w Polsce - CODA
Secret Service ocena 9/10
Click! ocena 5+/6
Gry Online ocena 94%