Wierszyki Silla


Przepis
Złote jajo w czarne cętki
Utrzeć w proszek (i to w prędki)
Dodać rogu i krwi kapkę
A rozkochasz wnet sąsiadkę

Pazur na talizman zrobić
A nie tylko będzie zdobić
Moc cudowną ma artefakt
Gdy łysinka Ci jest w nie takt

Flaki z brzucha wypruj żwawo
Takie jest mugolskie prawo
Gdy Ci gad nad polem lata
Strzelaj z łuku lub aramta

Z łuski da się zbroję złożyć
Lecz nie można przy tym pożyć
Smoki wtedy, jak te braty
Zbiją wszystkich, choćby chwaty
Smocze łzy
Każda z łez Smoka ronionych
Wpada do mórz cieniem skropionych
Gdzie falę wzburzywszy
Być może na wieki się pogrążywszy
W toni czarnej jak sen

Lecz gdy morze po brzegi wypełnion będzie
Dzień taki w nocy nadejdzie
Że o brzasku z łez bezkresnych
Smok żywy z oków śmierci cielesnych
W niebiosa sie wzbije
I rozkoszy życia znów zażyje

Wyśniony Smok
Smok to stworek fajny jest
Pogłaszcz Go, to miły gest
Nie ugryzie, nie podrapie
Jeno czasem mu się chrapie
Łypnie oczkiem, mruknie coś
Chcesz polatać, to Go proś
Skrzydła ma on bardzo duże
Więc nie chodzi w garniturze
Jest praktyczny taki gad
Ma zalety, nie ma wad
Jeśli zgasło Ci ognisko
Zionie ogniem w palenisko
Jeśli trzeba Ci transportu
To poleci On dla sportu
Słodki taki, miły cud
Chcesz Go spotkać, śnij jak z nut
Chodzi Smoczek
Chodzi Smoczek koło drogi
Ma On ogon, ma i rogi
Duże oczy, duży pysk
Cztery łapy no i błysk
Twarde łuski, ostre kły
Jeśli zechce wyjdzie z mgły
Wielkie skrzydła, wielkie buch
Kiedy ogień pójdzie w ruch
Głodny wielce jest za stu
Stadko zeżre tam i tu
Mądry niby, czary zna
Kto podskoczy, pójdzie "Pa"
Będzie taki skarby miał
Jeśli skradniesz, będzie "Ał"

Teraz tylko zbroję bierz
I na Smoka pędem bież
Szczęścia trza mieć całkiem sporo
Gdy się będziesz lać z potworą
Plunie ogniem, żuci czar
Już niedługo będzie skwar
Walcz Ty mężnie, walcz wspaniale
A opływać będziesz w chwale
Zedrzyj skórę, ulej krwi
Bierz majątek, co się śni
Weź niewiastę dziś za żonę
Buduj zamek za mamonę
Żyj dostatnie cały rok
Aż się zjawi drugi Smok